Proste sposoby na mniej kaloryczne potrawy

Najłatwiej ich nie jeść:). Mają one jednak dość istotną zaletę, a przy odchudzaniu wadę. Są zwykle bardzo smaczne i ciężko się im oprzeć. Na szczęście  wystarczą niewielkie zmiany. Wciąż będziemy się mogli cieszyć takimi potrawami, ale już bez większych obaw o kaloryczność.

Przede wszystkim zwróćmy uwagę na to co w tych daniach jest. To kwestia jak najbardziej oczywista. Zmniejszanie kaloryczności polega po prostu na wymianie poszczególnych składników. To jak ona będzie wyglądać zależy od nas.

Zastąp jeden składnik

Najprostsze rozwiązanie, które może dać naprawdę dużo. To między innymi jedna z bardziej znanych podmian, czyli zamiast śmietany używajmy jogurtu. To oczywiście efekty przyniesie raczej w dłuższej perspektywie.

Zwykle wymienia się cukier jako składnik, który trzeba wyrzucić. I lepiej z mojego punktu widzenia go nie zastępować. No ale ja nie lubię słodkiego, więc problemu z tym nie mam:). Często nie mamy świadomości obecności cukru w danym produkcie. I tego,  że trudno się go będzie pozbyć w całości.

Jeśli jednak już chcecie czymś zastąpić cukier, to wybór powinien być między stewią a ksylitolem. Pierwsza to roślina pochodząca z Ameryki Południowej. Wystarczy dodawać niewielką ilość do potraw. Ksylitol jest z brzozy. Jest dużo mniej kaloryczny niż „zwykły” cukier. Ma też niższy indeks glikemiczny. W zasadzie każdą potrawę można w jakiś sposób odchudzić. Najwięcej w tej kwestii możemy zrobić z zastępowaniem szkodliwego w dużych ilościach tłuszczu.

Całkowicie zmień skład

Nie do końca jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. Nie twierdzę np. że pizza na arbuzie to złe rozwiązanie. Na lato wręcz idealne. Tylko, że… to nie jest pizza:). Po prostu. Tak samo z frytkami. Może jestem konserwatystą, jeśli chodzi o nazewnictwo:). Dla mnie robi się je z ziemniaków a nie na przykład z fasolki szparagowej. Nie mówię natomiast, żeby zamknąć się na nowe smaki.

Na koniec jeszcze jedna sprawa warta podkreślenia. Pieniądze. Takie zmiany mogą zwiększyć koszt potrawy. Z drugiej strony – robimy to przecież dla zdrowia. Natomiast zdanie mam następujące. Starajmy się zmniejszać kaloryczność potraw, ale nie popadajmy w tym w „cenową przesadę”. Nie gońmy za wszelkimi „fit” nowościami. Tych ostatnich zwłaszcza teraz, gdy trwa moda na zdrowe życie, jest coraz więcej. Ich faktycznie działanie może być jednak różne. A ceny tak samo wysokie.

Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on Twitter

pawel

Tematyką zdrowego odżywiania i odchudzania zajmuję się od lat. Sam kiedyś byłem małym (ponoć pociesznym) grubaskiem ale przyszedł czas na zmiany:). Mi się udało, Tobie też może:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *